Wasi towarzysze broni i wy, jak się domyślam,
szykujecie się do obrony. Chwytacie broń, przytulacie się do skraju okopu. Patrząc w dół zbocza, zauważacie wzmożone magiczne wyładowania. Więcej błyskawic, kul ognistych. Najwyraźniej wotańczycy stwierdzili że żywi tej linii nie oddadzą. Żołnierze naprzeciwko też to zauważyli. Z okrzykiem na ustach rzucili się w waszym kierunku i...
Ich szarża skończyła się zanim na dobre się zaczęła. Gniazdo jednego z tych nowych karabinów kilkanaście metrów na południe od was zatrzymało wszystkie oddziały zanim zdołały dotrzeć do połowy ziemi niczyjej. Grittwig odkłada broń i zrobił pierwszy krok w tamtym kierunku - Ciekawe czy lufa się nie przegrzała, w końcu seria była naprawdę długa
. Alhbert w ostatnich promieniach zachodzącego słońca próbował dojrzeć przebieg bitwy rozgrywającej się niżej. Zastanawiał się właśnie czemu jest tak ciężko cokolwiek dojrzeć, tak ciemno, gdy dostrzega wyraźny, jaskrawozielony punkt pośrodku bitwy. Pełne podziwu 'Wooow' zwróciło uwagę reszty oddziału, gdy on zastanawia się, jak potężne zaklęcie musiało zostać uwolnione, bo odległy punkt zaczął zmieniać się w novę obejmującą całe pole bitwy.
Przez ledwie kilka sekund oglądaliście, jak ściana zielonkawej energii zbliża się do was. Jak zaczyna unosić się w górę i delikatnie bleknąć. Jak sięga kilkudziesięciu metrów wysokości zanim was dosięga. Jak potężna nadal jest.
Oczy zasłania wam ściana ciemności. Uderza was okrutny odór śmierci, rozkładu. Nie słyszycie nic poza basowym buczeniem. Dochodzi z waszej głowy. Powoli, zaczynacie wychwytywać coś z ciemności. Nie tak, jakby źrenice dostosowały się do ciemności. Osoby i przedmioty pojawiają się przed wami pojedynczo, niespodziewanie. Reszta jest ciemną smugą.
Nowi, McGee i Alvin, a także Abrams, Dalton i Mayer puszczają pawia. Gibson puszcza w obie strony. Zupełnie nie czujecie kwaśnego smrodu wymiocin. Nie jest w stanie przebić się przez wiercącą nozdrza zgniliznę. Szkoda, byłby przy tym perfumą. Ayers, Lewis i Lindsay leżą na ziemi. Jeszcze nie wiecie że są martwi. McGee łapie się za głowę, rwie włosy. Krzyczy. Rozdzierający krtań krzyk jest jedynie szeptem przy buczeniu w waszych mózgach. Połyka lufę swojego pistoletu. Spada na was wszystkich deszcz krwi.
Ale ciało nie upada. Podnosi głowę. Szczęka zwisa mu z jednej strony. Nigdy nie umiał strzelać.
I rozgląda się.Stawka konfrontacji: Va BanqueGracze: McKinnington 4
; Gilgamesh 4
; Grimburg 4
Żaden z was nie wybrał atrybutów, więc Kondycja+3(za stawkę)=4
Sojusznicy: Inni członkowie waszego oddziału 5
Przeciwnicy: Nieumarli żołnierze A 5
; Nieumarli żołnierze B 4
Czterej już nie żyjący przyjaciele z oddziału i podobnie jak wy, +3 znaczniki za stawkę
Zasięg: Wszyscy są na zasięgu bliskim
Niespodziewany zwrot akcji: Na stole leży as wybranego koloru. W dowolnej chwili, każdy z graczy może go użyć. Jednak może was to kosztować.
Oszołomienie: Ze względu na tło fabularne, przeciwnicy otrzymują rundę zaskoczenia.
Pola śmierci: Każdy stracony sojusznik przechodzi na stronę wroga na początku następnej rundy.
Inicjatywa: McKinnington K
, Gilgamesh A
; Grimburg D
; Sojusznicy 7
; Nieumarli żołnierze A K
; Nieumarli żołnierze B K
.