wolsungpbf

wolsungpbf
Dzisiaj jest pn 29 kwie 2024, 01:44

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5
Autor Wiadomość
Post: czw 01 gru 2016, 01:02 
Offline
Admin

Rejestracja: pt 04 lis 2016, 00:38
Posty: 39
Rozkazy mówiły o zasadzce i do przegniłych umysłów zaczęło docierać na czym miałoby to polegać. Martwi akwitańczycy pochowali się w lesie, czekając na najodpowiedniejszy moment by uderzyć - gdy mięsko będzie otoczone.
Ukrywanie się(Zr): 3/8+; ST14; Różnica szybkości, ST+2;
:rold3: :nxtd: :rold4: ; =7/16
Jeździec nic nie zauważył, ale nieumarłym nie tak łatwo zaskoczyć magiczne stworzenia. Są w stanie ich wyczuć. W tym wypadku choćby samym węchem.
Następnie: 7 :kier: - Grimburg


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: czw 01 gru 2016, 01:22 
Offline
Admin

Rejestracja: pt 04 lis 2016, 00:38
Posty: 39
Krasnolud wraz z Giglameshem wpadli na namiotu oficerskiego. Wygląda na nieuszkodzony, pytanie czy nie przerwali linii... Osłaniaj mnie. Szybko przywołał w pamięci alfabet Seal'a, co nie było trudne, zważywszy że wcześniej korzystał z telegrafu do kontaktu z redakcją. W porządku, najpierw identyfikacja, inaczej jak zwykle się przypieprzą, to zajmie tylko chwilę.
Wiedza ogólna(Prz): 6/8+; ST14; Manewr - Inna konfrontacja, ST+3
:rold5: ; =11/17
Przeklął pod nosem popełniając kolejny błąd, czyniąc z Bastonii Gaskonię - rejon na drugim końcu Akwitanii. Zwykle mógł działać na spokojnie, a ręce mu nie drżały. No i miał do pomocy technika.
Następnie: 7 :trefl: - Gilgamesh


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: czw 01 gru 2016, 23:39 
Offline

Rejestracja: sob 05 lis 2016, 13:04
Posty: 9
Gilgamesh oparł karabin o stojący w namiocie stół, dobył leżącą na nim szable i podszedł do wejścia do namiotu wyglądając przez rozchyloną tkaninę. Widział krzątające się postaci kroczące w chaosie i zaglądające do namiotów oddalonych od nich o kilka rzędów. Psia mać ruchy zaklął oglądając się na towarzysza. Widział, że dłonie trzęsą się krasnoludowi, gdy próbuje nastawić radio. Wyjrzał przed namiot i wysilił pamięć: Ten telegraf nie różni się za bardzo od urządzenia, które używali w obozie B. Wprawdzie wiadomości sporządzałem przed nadawaniem do Szefostwa, ale krótkie Mayday uda mi się wysłać. Zebrał się w sobie, i gdy stwierdził, że żaden z przeciwników nie zbliża się w ich stronę odszedł od wejścia. Masz, teraz ty pilnuj. Wcisnął w ręce krasnoluda szpadę. Sam zaś zaczął kręcić pokrętłami telegrafu.
Półświatek - Agentura(Prz): 9/9+; ST14; Manewr - Inna konfrontacja, ST+3;
:rold9: :rold4: ; =23/17
Stukot nadajnika rozległ się po pokoju, gdy Albhert odnalazł właściwą częstotliwość: *DO GENERAŁA MCKINNINGTONA. ZMARLI ŻOŁNIERZE POWSTAJĄ Z MARTWYCH I DZIESIĄTKUJĄ NASZE ODDZIAŁY. POTRZEBNE PILNE WSPARCIE*. Obejrzał się za siebie i wyczekująco spojrzał w kierunku Grimburga.
-1 :cnt12:
Następnie: 4 :trefl: - McKinnington


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: sob 03 gru 2016, 02:11 
Offline

Rejestracja: sob 05 lis 2016, 10:23
Posty: 10
Rozpędzony Arthur jechał na wprost, nie zastanawiając się za bardzo nad sytuacją. Zaklęcie chyba tu już nie dotarło, ta leszczyna tak pięknie kwitnie. Z radosnych kontemplacji na temat piękna przyrody wyrwało go rżenie wierzchowca i nagły zwrot kierunku. O co ci chodzi, piekielny zwierzaku? Też mi się nie śpieszy na spotkanie z moim ojczulkiem, ale w tej sytuacji nie mamy wyboru. Arthur rozejrzał się po okolicy, starając się zlokalizować źródło niepokoju zwierzęcia.

Spostrzegawczość (Prz): 3/9+; ST14;
:rold5: ; =8/14
Arthur postarał się zmusić stworzenie do dalszej jazdy w obranym wcześniej kierunku. No dalej, dawaj, daleko już nie zostało.
:coin: : :rold0: :rold3: ; =16/14
Błysk bagnetu na karabinie trzymanym przez jednego z ghuli zwrócił w końcu uwagę elfa. Cholera, te jednorożce to jednak zmyśle stwory, nie ma co. Arthur pozwolił zwierzęciu przeprowadzić się przez zagajnik, pozostając poza zasięgiem umarlaków. Droga do obozu stała przed nim otworem.
-1 :cnt10:
Następnie: Nowa runda


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: sob 03 gru 2016, 02:34 
Offline
Admin

Rejestracja: pt 04 lis 2016, 00:38
Posty: 39
NOWA RUNDA
Inicjatywa: McKinnington D :kier: , Gilgamesh 8 :karo: ; Grimburg 6 :kier: ; Sfora nieumarłych 4 :kier: ; Armia wotańska 8 :pik: .
Update:
Gracze: McKinnington 3 :cnt03: , szybkość 2; Gilgamesh 4 :cnt03: , szybkość 0; Grimburg 3 :cnt03: , szybkość 0
Przeciwnicy: Sfora nieumarłych 0 :cnt10: , szybkość 0; Armia wotańska 2 :cnt12: , szybkość 2
To '0' może was zaskoczyć - tak działa dobicie. Jest konieczne żeby kogoś wykluczyć z konfrontacji, poza statystami. Jest to manewr, trzeba zaryzykować własnym znacznikiem. Za każdy znacznik przeciwnika wymaga podbicia (ST+5), w tym wypadku musicie zaryzykować znacznik bez zwiększania ST. Tylko bez marudzenia, ja też muszę was tak dobijać.
Następnie: D :kier: - McKinnington


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: sob 03 gru 2016, 17:01 
Offline

Rejestracja: sob 05 lis 2016, 10:23
Posty: 10
Jasne światła wież strażniczych twierdzy Eben przybliżały się z każdą chwilą. Rozpędzony jednorożec mknął w kierunku fortecy, poprzez gęstniejący mrok. Arthur był już niemalże pewien, że bez dalszych przeszkód dotrze do generała. Jak się jednak okazało, czekała go jeszcze jedna przeszkoda. Na najkrótszej trasie prowadzącej do fortecy, zlokalizowane było dobrze zakamuflowane gniazdo karabinu maszynowego, do którego zbliżał się zabłąkany ghul, osłonięte jeszcze linią okopu. Arthur zdecydował - teraz, albo nigdy, nie ma już czasu na kombinowanie i objazdy. Jednorożec, jakby odgadując jego intencję, przeskoczył nad okopem. Podczas lotu, Arthur chwycił schowany pod płaszczem rewolwer i oddał strzał do ghula. Do karabinu zostały mu jakieś trzy, może pięć metrów.
Strzelanie(Zr): 6/9+; ST14; Manewr - Inna konfrontacja, ST+3;
:rold6: ; =12/17
Nagły podmuch wiatru wytrącił Arthura z równowagi. Elf nie dość, że chybił, zsunął się z wierzchowca i zaczął spadać...
Zagrywam :joker: : Sukces + Podbicie
...ale wolną ręką, zdołał w ostatniej chwili chwycić się szyi jednorożca, unikając pewnej śmierci przez nadzianie się na palisadę okopu. Jedną ręką wciąż kurczowo trzymając się zwierzęcia, wypalił kolejny raz, tym razem umieszczając kulkę w przegniłej gałce ocznej nieumarłego. Stanowiło to jednak kres jego możliwości, gdyż zmęczone ramie w końcu puściło, a Arthur parokrotnie przekoziołkował, lądując w miarę bezpiecznie na twardej ziemi.

Postrzelony ghoul wstaje z obrzydliwym chrupnięciem w stawach szyi. Z pustej gałki ocznej cieknie krew i maź, która wcześniej była mózgiem, plamiąc akwitański mundur. Zbliża się powoli, potykając się. Postrzał chyba uszkodził ucho wewnętrzne, ma problem z utrzymaniem równowagi.
Elf próbuje podnieść się, oddać kolejny strzał. Połamane wcześniej żebra promieniują bólem od upadku na całe ciało. Rewolwer wypadł z ręki, a zresztą i tak zbyt ciężko choćby podnieść dłoń.
Z poza zasięgu wzroku Arthura wylatuje malutka flaszka mlecznobiałej cieczy. Rozbija się o czaszkę trupa, a ciecz w kontakcie z powietrzem wybucha płomieniem. Ogień momentalnie rozprzestrzenia się po nieumarłym ciele, które po dwóch niemrawych krokach upada na ziemię i zaczyna zmieniać się w zupełnie nieszkodliwą kupkę popiołów.
Sir, wszystko w porządku? Sir? Brakuje sił, by odpowiedzieć. Arthur ześlizguje się w omdlenie.
Następnie: 8 :pik: - Armia wotańska


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Armia wotańska
Post: ndz 04 gru 2016, 18:34 
Offline
Admin

Rejestracja: pt 04 lis 2016, 00:38
Posty: 39
Po pierwszym rozkazie po wotańsku Znaleźć telegraf! żołnierze przeszukują obóz w ciszy. Zaglądają krótko do każdego namiotu po kolei, ciężko stwierdzić ilu ich jest. Podświadomie wstrzymujecie oddech, by was nie usłyszeli zanim nie skończycie wysyłać wiadomości.
Spostrzegawczość(Prz): 6/9+; ST12;
:rold2: :nxtd: :rold6: ; =12/12
Jeden z żołnierzy zauważa jednak Grittwiga przykucniętego za połą namiotu oficerskiego. Hier! Schnell! Krasnolud szybko odskakuje od poły namiotu, raczej kiepskiej osłony przed kulami. Na potwierdzenie pojawia się w niej kilka dziur.
Następnie: 8 :karo: - Gilgamesh


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: wt 06 gru 2016, 00:06 
Offline

Rejestracja: sob 05 lis 2016, 13:04
Posty: 9
Albhert skończył nadawać w momencie, gdy jedna z kul świsnęła mu koło ucha. Osz cholera! zaklął oglądając się przez ramię. Dla zatarcia śladów zakręcił pokrętłem telegrafu i chwycił drugą szablę oficerską leżącą na stole. W lewą dłoń złapał swój rewolwer. Krasnoludzie tędy! Szybko! wrzasnął podbiegając do ściany namiotu. Wprawnym machnięciem rozciął materiał po przeciwległej do wejścia stronie. Wyjrzał z namiotu w celu poszukania bezpiecznej drogi ucieczki.
Spostrzegawczość (Prz): 6/9+; ST14;
:rold0: :rold8: ; =24/14
Pusto! Nieumarli nie dotarli jeszcze do tej części obozu. Gilgamesh szybko dostrzegł ścieżkę wijącą się między namiotami. Według tego co wiedział z tej strony obozu rośnie niewielki zagajnik, w którym mają szansę zgubić pościg. ZA MNĄ! wykrzyczał i ruszył pędem przed siebie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: śr 07 gru 2016, 16:58 
Offline
Admin

Rejestracja: pt 04 lis 2016, 00:38
Posty: 39
Grittwig i Albhert pobiegli w kierunku lasu, a wywieszony wcześniej karabin nadal strzela co chwila. Z daleka widać, że ghoule straciły już zainteresowanie i rozeszły się. Czekaj, tędy! powiedział, ciągnąć kolegę w tamtym kierunku. Poprawił broń odrobinę, tak by teraz strzelała w kierunku obozu - wcześniej puszczała serie w niebo, nieco głupio byłoby, gdyby został postrzelony przez własną pułapkę.
Technika - Usprawnienia broni (Prz): 9/8+; ST14; Manewr - Inna konfrontacja, ST+3; Manewr - Dobicie, ST+5; Różnica szybkości ST+2;
:rold8: :rold7: ; =16/14
Świszczące kule zmusiły wotańczyków do szukania osłony i porzucenia pościgu. Któraś z nich musiała trafić w lampę, bo jeden z namiotów stanął w płomieniach, a ogień niedługo rozprzestrzenił się na resztę obozu. Dobrze, wiadomość została wysłana, a szubrawcy mniej znajdą.
Niedobitki oddziału B2 skierowały się drogą bezpośrednio w kierunku Lúre. Ich wiadomość i dotarcie Arthura do twierdzy wysłały posiłki z twierdzy do eksterminacji zagrożenia, więc nie napotkają już niebezpieczeństw na swojej drodze.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: wt 13 gru 2016, 09:40 
Offline

Rejestracja: sob 05 lis 2016, 10:23
Posty: 10
Z błogiej nieprzytomności wyrwał Arthura ostry ból. Adrenalina zdążyła już opaść i pęknięte żebra zaczęły się dawać we znaki. Otworzył oczy i rozejrzał się po pomieszczeniu. Mała, dosyć schludna jak na warunki Wielkiej Wojny salka, prawdopodobnie część szpitala dla oficerów. Ktoś całkiem sprawnie zabandażował i usztywnił żebra, niemalże uniemożliwiając zginanie kręgosłupa. Arthur spróbował ostrożnie zsunąć się z łóżka. Okazało się jednak, że przemieszczanie się nie było tak łatwe, jak oczekiwał. Chyba musiałem zwichnąć kostkę. pomyślał, po czym zaczął sobie pomagać opartą o pobliską ścianę kulą. Co by się nie działo, wypadałoby przekazać ojcu raport z sytuacji, może zwolnią go ze służby za bohaterskie postępowanie? Wyszedł na korytarz, który był praktycznie opustoszały. W lewej części zobaczył drzwi pilnowane przez dwóch gwardzistów. No, to już wiemy gdzie siedzi tatuś. zaczął się wlec w stronę drzwi. Kiedy zbliżył się już na wystarczającą odległość, jeden z żołnierzy próbował go zatrzymać. Sir, generał McKinnington wyraźnie zabronił wpuszczać kogokolwiek.
Wiem, ojciec zawsze cenił sobie swoją prywatność, ale strzelam, że mógł już stęsknić się za ukochanym synkiem. Poza tym, mam wieści z frontu, od których może zależeć życie całej masy ludzi, w tym Twoje, Twoich rodziców, dzieci, braci, czy kogokolwiek tam jeszcze masz, więc radziłbym się nie kłócić.
Nie czekając na odpowiedź żołnierza, pociągnął za klamkę i wszedł do środka.
...i lepiej, żebyście mieli na to jakieś dobre wytłumaczenie, nie taka była umowa! grzmiący głos generała sugerował wyraźne wzburzenie.
Chyba się pan zagalopował, herr McKinnington. Proszę nie zapominać, że wciąż ją mamy i w każdej chwili może się zdarzyć jakiś wypadek. Aktualnie potrzeba dalszej pańskiej pomocy jest raczej wysoce wątpliwa, natomiast ze względu na myślenie o przyszłości jeszcze ja zatrzymamy. Na chwilę obecną, niech pan czeka na dalszy kontakt i nie robi nic głupiego, nie chcielibyśmy przecież żadnych przykrych... niespodzianek.
głos z drugiej strony był trochę wytłumiony, przerywany dziwnymi szumami, mówił po wotańsku. Generał nagle zdał sobie sprawę z obecności McKinningtona w pokoju i zerwał się, pośpiesznie chowając stojący na stole przedmiot, jakby niewielkie drewniane pudełko.
Nie spodziewałeś się mnie, tato? Co to za pogaduszki, nie chcesz mnie poznać ze swoimi nowymi kolegami?
Ach, Arthurze... Ekhm... Miło Cię znowu widzieć, choć muszę przyznać, że Twoje przybycie do twierdzy, oraz jego okoliczności były dość zaskakujące. Widzę, że szybko wracają Ci siły?
Obcy akcent, spore zdenerwowanie. Chyba wielki generał McKinnington nie szpieguje dla wroga, co?
Generał zerwał się z miejsca wyraźnie wzburzony
Nie będziesz mi robił wyrzutów, młody człowieku! Gdybyś tylko wiedział, jak wygląda sytuacja, inaczej byś się odzywał. Ale nie czas teraz na te tematy, opowiem Ci o tym później, w bardziej sprzyjających okolicznościach. A teraz mów, jak sprawy na froncie? Otrzymujemy niepokojące raporty.
Czyżby raporty o wielkim rozpierdolu, w wyniku którego większość żołnierzy na froncie zamieniła się w bezrozumne trupy? Tak, mogę to potwierdzić. Poza tym, dostałem w spadku po naszym "ukochanym" dowódcy bardzo ładnego wierzchowca, mam nadzieję, że o niego zadbaliście?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5

Strefa czasowa UTC+1godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

Zakładanie bloga | Poradniki do gier | Filmiki | Testy na inteligencję