Z błogiej nieprzytomności wyrwał Arthura ostry ból. Adrenalina zdążyła już opaść i pęknięte żebra zaczęły się dawać we znaki. Otworzył oczy i rozejrzał się po pomieszczeniu. Mała, dosyć schludna jak na warunki Wielkiej Wojny salka, prawdopodobnie część szpitala dla oficerów. Ktoś całkiem sprawnie zabandażował i usztywnił żebra, niemalże uniemożliwiając zginanie kręgosłupa. Arthur spróbował ostrożnie zsunąć się z łóżka. Okazało się jednak, że przemieszczanie się nie było tak łatwe, jak oczekiwał. Chyba musiałem zwichnąć kostkę. pomyślał, po czym zaczął sobie pomagać opartą o pobliską ścianę kulą. Co by się nie działo, wypadałoby przekazać ojcu raport z sytuacji, może zwolnią go ze służby za bohaterskie postępowanie? Wyszedł na korytarz, który był praktycznie opustoszały. W lewej części zobaczył drzwi pilnowane przez dwóch gwardzistów. No, to już wiemy gdzie siedzi tatuś. zaczął się wlec w stronę drzwi. Kiedy zbliżył się już na wystarczającą odległość, jeden z żołnierzy próbował go zatrzymać. Sir, generał McKinnington wyraźnie zabronił wpuszczać kogokolwiek. Wiem, ojciec zawsze cenił sobie swoją prywatność, ale strzelam, że mógł już stęsknić się za ukochanym synkiem. Poza tym, mam wieści z frontu, od których może zależeć życie całej masy ludzi, w tym Twoje, Twoich rodziców, dzieci, braci, czy kogokolwiek tam jeszcze masz, więc radziłbym się nie kłócić. Nie czekając na odpowiedź żołnierza, pociągnął za klamkę i wszedł do środka. ...i lepiej, żebyście mieli na to jakieś dobre wytłumaczenie, nie taka była umowa! grzmiący głos generała sugerował wyraźne wzburzenie. Chyba się pan zagalopował, herr McKinnington. Proszę nie zapominać, że wciąż ją mamy i w każdej chwili może się zdarzyć jakiś wypadek. Aktualnie potrzeba dalszej pańskiej pomocy jest raczej wysoce wątpliwa, natomiast ze względu na myślenie o przyszłości jeszcze ja zatrzymamy. Na chwilę obecną, niech pan czeka na dalszy kontakt i nie robi nic głupiego, nie chcielibyśmy przecież żadnych przykrych... niespodzianek. głos z drugiej strony był trochę wytłumiony, przerywany dziwnymi szumami, mówił po wotańsku. Generał nagle zdał sobie sprawę z obecności McKinningtona w pokoju i zerwał się, pośpiesznie chowając stojący na stole przedmiot, jakby niewielkie drewniane pudełko. Nie spodziewałeś się mnie, tato? Co to za pogaduszki, nie chcesz mnie poznać ze swoimi nowymi kolegami? Ach, Arthurze... Ekhm... Miło Cię znowu widzieć, choć muszę przyznać, że Twoje przybycie do twierdzy, oraz jego okoliczności były dość zaskakujące. Widzę, że szybko wracają Ci siły? Obcy akcent, spore zdenerwowanie. Chyba wielki generał McKinnington nie szpieguje dla wroga, co? Generał zerwał się z miejsca wyraźnie wzburzony Nie będziesz mi robił wyrzutów, młody człowieku! Gdybyś tylko wiedział, jak wygląda sytuacja, inaczej byś się odzywał. Ale nie czas teraz na te tematy, opowiem Ci o tym później, w bardziej sprzyjających okolicznościach. A teraz mów, jak sprawy na froncie? Otrzymujemy niepokojące raporty. Czyżby raporty o wielkim rozpierdolu, w wyniku którego większość żołnierzy na froncie zamieniła się w bezrozumne trupy? Tak, mogę to potwierdzić. Poza tym, dostałem w spadku po naszym "ukochanym" dowódcy bardzo ładnego wierzchowca, mam nadzieję, że o niego zadbaliście?
|